Forum zapomnianego świata
ależ Asiu, jeżeli nigdy nie miałaś kaca, to nie wiesz zapewne jak go się odczuwa... a skoro tego nie wiesz, to nie możesz mieć pewności, że na pewno go nie masz
też potrafię filozofować
Offline
Niedawno usłyszałam, że nasza trójka (tzn. loża szyderców) jesteśmy nienormalne, ponieważ wszystkie młode kobiety poza nami marzą o dzieciach... Nie powiedziałabym, że wszystkie, ale faktycznie większość ma zupełnie inne zdanie na ich temat. W takim razie, co jest z nami nie tak i skąd się biorą nasze uprzedzenia? Może szanowni filozofowie pokojowi spróbują rozwikłać tę zagadkę?
Offline
nie, Aniu, my jesteśmy jak najbardziej normalne, cała reszta jest kopnięta w mózg...
Dlaczego nie chcę mieć dzieci? Narazie nie chcę, potem, w dalekiej przyszłości..może, choć też wątpliwe. Opiekowałam się takimi małymi potworkami i wiem co to znaczy mieć takiego "zarazka" w domu... narazie podziękuję...
Od kogo usłszałaś te głupoty, ze kobiety (szczególnie w naszym wieku) chcą mieć dzieci?
Offline
Przypomina mi to trochę konkursy organizowane przez francuskie ministerstwo na rozmaite prace filozoficzne, np. "O przyczynach i powstawaniu nierówności społecznych" Chętnie wezmę udział
Rozpatrzmy sprawę z dwóch punktów widzenia stawiając dwa odmienne pytania:
a) dlaczego większość kobiet w Waszym wieku marzy o dzieciach? (choć osobiście sądzę, że mniejszość)
- kwestia wychowania i wpływu społecznego - kobiety są tak wychowywane, by stawiać sobie macierzyństwo jako jeden z ważniejszych celów w życiu. Pierwsze oznaki takiego przyuczania do macierzyństwa widać już w tym, że małym dziewczynkom daje się do zabawy lalki, a więc "sztuczne dzieci". Większość dziecięcych marzeń (np. o zostaniu księżniczką, księciu z bajki, pięknym pałacu) prędzej czy później pryska, więc jedynym marzeniem z dzieciństwa do zrealizowania jest posiadane własnych dzieci.
- kwestia biologiczna - organizm będąc w pełni sił rozrodczych pobudza kobiety do poszukiwania partnerów z którymi mogą mieć dobre potomstwo.
- tradycja i presja środowiska - utarło się w zachodniej kulturze, że dzieci rodzi się akurat w tym, a nie w innym wieku, dlatego odstępstwa od normy nie są mile widziane - szczególnie jeśli rodzice sami mieli dzieci w tym "przeciętnym" wieku.
- indywidualne kwestie egoistyczne - pod tą dziwną nazwą umieszczam wszelkie własne przemyślenia kobiet, np., że posiadanie dziecka da im szczęście, że będą mogły czuć się potrzebne albo, że z miłości do partnera poświęcą się i dadzą mu dziecko.
b) dlaczego Wy nie chcecie mieć dzieci? (myślę, że same wiecie to najlepiej, więc roztrząsam temat dla formalności)
- kwestia biologiczna - brak satysfakcjonującego partnera.
- kwestia ekonomiczna - brak środków i możliwości zapewnienia opieki dziecku bez konieczności ograniczania własnej osoby.
- kwestia pragmatyczna - lenistwo, niechęć do poświęcania swojego czasu wolnego.
- kwestia odpowiedzialności i wiedzy - nie czujecie się jeszcze na tyle dojrzałe i odpowiedzialne, by móc przestać pracować nad sobą, a zająć się w zupełności kształtowaniem życia i charakteru dziecka, w gruncie rzeczy sprowadza się to do tego, że nie czujecie się przygotowane do wypełniania takiej roli.
- kwestia biologiczna - wymogi stawiane przed Wami, takie jak studia, itp. powodują, że organizm "woli poczekać" na bardziej korzystny okres do uruchomienia instynktu macierzyńskiego w pełni, nawet jeśli przez to straci te kilka lat najlepszego okresu rozrodczego.
Mam nadzieję, że to proste, utrzymane w duchu materializmu i naturalizmu rozwiązanie przypadnie Wam do gustu Pewnie można by napisać jeszcze rozwiązanie psychologiczne i socjologiczne i dopiero połączenie wszystkich tych możliwych koncepcji dałoby w miarę pełny obraz, ale nie czuję się ani na siłach, ani w kompetencji do robienia tak skomplikowanych wywodów
Ostatnio edytowany przez Arantasar (10-12-2008 21:54:34)
Offline
p.s. moja współlokatrorka też mówi, że nie chce mieć dzieci
Ar, dwa razy napisałeś kwestia biologiczna....
A ja bym dodała jeszcze coś... dla sporej liczby kobiet dziecko jest substytutem lub wygodną wymówką (np. gdy nie dostają wystarczająco dużo uczucia od faceta albo "nie pracuję bo mam dziecko"). A ja jesli już bym się zdecydowała na dzieciaka, to dla niego samego, a nie by mi coś rekompensowało...
Ostatnio edytowany przez asia (10-12-2008 23:51:01)
Offline
Rzeczywiście, dla przejrzystości wywodu należałoby jedną przemianować
Dziecko często traktowane jest jako pewien rodzaj zabawki, mający dostarczyć czegoś rodzicowi - i to nie tylko w tym pierwszym okresie życia, bo później często wykorzystuje się dzieci np., by spełniały nasze niezrealizowane marzenia i w ogóle często traktuje się je jak "potencjalnie lepszą wersję mnie samego".
Offline