Forum zapomnianego świata
Misia napisał:
A Ar ma dwa razy więcej yeehoofców niż ja
U mnie jakoś wszystkiego jest powyżej 10%
Co do dyskutowanego artykułu... Rzeczywiście mówienie dzieciom o religii kiedy powinno zajmować się czymś innym może być uważane za narzucanie, nawet przymuszanie. Szczególnie w tym wypadku, kiedy - podejrzewam - dzieci są czasem poważnie chore i w takim momencie opowiadanie im np. o "tamtym", lepszym świecie pełnym aniołków i gdzie można spotkać zmarłą babcię może mieć negatywny wpływ na leczenie. Dzieci z reguły chłoną wszystkie opowieści, a im bardziej fantastyczna opowieść, tym większe wrażenie zrobi na dziecku, szczególnie kiedy przedstawia się ją jako prawdziwą.
Jednak z drugiej strony rzeczywiście rodzice popisali się nietolerancją i ciasnymi horyzontami. Myślę, że dzieci powinny być oswajane z tym, że wśród ludzi panują różne światopoglądy i że nie każdy musi wierzyć w to samo. Wystarczyło upomnieć matematyczkę, że powinna się ograniczyć do tego, na czym się zna (no chyba, że była osobą nawiedzoną), a cała sytuacja była dobrą okazją, by z dzieckiem porozmawiać na temat różnych światopoglądów.
No i naprawił się ten post-widmo
Ostatnio edytowany przez Arantasar (21-12-2009 12:52:50)
Offline
Misia napisał:
Może uratowałbyś pozycję katolików
Tylko dlaczego miałbym to robić? Swojego czasu po dłuzszych przemysleniach doszedłem do pewnych wniosków, których zamierzam się trzymać, bynajmniej bardzo dalekich od doktryny religii rzymskokatolickiej.
A to, czy ktoś mnie nazwie katolikiem, adwentystą dnia siódmego, czy antychrystem, to nie ma większego znaczenia
Może i wypełnię tę ankietę
Ostatnio edytowany przez Sandro (21-12-2009 16:40:52)
Offline
1. Liberal Quakers (100%)
2. Reform Judaism (97%)
3. Baha'i Faith (91%)
4. Unitarian Universalism (90%)
5. Mainline to Liberal Christian Protestants (86%)
6. New Age (84%)
7. Jainism (80%)
8. Orthodox Judaism (80%)
9. Sikhism (80%)
10. Neo-Pagan (75%)
11. New Thought (71%)
12. Mahayana Buddhism (69%)
13. Orthodox Quaker (67%)
14. Islam (65%)
15. Theravada Buddhism (61%)
16. Taoism (58%)
17. Christian Science (Church of Christ, Scientist) (56%)
18. Scientology (53%)
19. Hinduism (53%)
20. Secular Humanism (49%)
21. Mainline to Conservative Christian/Protestant (45%)
22. Seventh Day Adventist (41%)
23. Nontheist (37%)
24. Eastern Orthodox (31%)
25. Roman Catholic (31%)
26. Church of Jesus Christ of Latter-Day Saints (Mormons) (20%)
27. Jehovah's Witness (16%)
Orthodox Judaism (80%) no to pięknie, idę się powiesić, albo zapuścić brodę
Jednak 3 pytania musiałem zaznaczyc jako ,,nie dotyczy'', bo nie mogłem znaleźć tłumaczeń słów kluczowych dla zrozumienia treści, a nie chciałem strzelać...
Offline
Arantasar napisał:
Jednak z drugiej strony rzeczywiście rodzice popisali się nietolerancją i ciasnymi horyzontami. Myślę, że dzieci powinny być oswajane z tym, że wśród ludzi panują różne światopoglądy i że nie każdy musi wierzyć w to samo.
Tak, ale to rola rodziców, nie matematyczki, która, jak sam napisałeś, wykorzystała moment podatności dziecka na manipulację. Jak bym miała dzieci (odpukać w puste) to bym je uświadomiła o istnieniu religii (różnych), żeby nie spotkały się pierwszy raz z tym od kogoś obcego, kto by je omamił. A jakby już chciały jakąś religię wybrać to niech se wybierają w stosownym wieku.
Offline
Sandro napisał:
Orthodox Judaism (80%) no to pięknie, idę się powiesić, albo zapuścić brodę
Wybierz drugie wyjście, będzie zabawniej
I nie omieszkam zauważyć, że świadków też masz najwięcej...
Offline
Ej, Misia, ja nie wiem czy masz rację twierdząc, że wychowanie religijne (lub antyreligijne) d.ziecka powinno należeć wyłącznie do rodziców. Przecież jak rodzice są skrajnymi dewotami i od urodzenia wmawiają d.ziecku różne herezje, to jest to zwykłe pranie mózgu i będzie lepiej, jeśli takie d.ziecko jak najszybciej zetknie się z odmiennymi poglądami innych ludzi.
Offline
Opowiadałam Ci, że mój 4-letni bratanek ma od niedawna w przedszkolu religię. No i wraca do domu i mówi do babci: "Kocham cię, ale Pana Boga bardziej"... Godzinę później mówi do ojca: "nienawidzę cię!" (bo czegoś mu zabronił). Dla mnie to jest paranoja, kiedy mówi się takim małym podatnym d.zieciom, że mają kochać Boga bardziej niż rodzinę Niech mają religię, ale zamiast takich pierdół, powinni im raczej tłumaczyć, że to rodziców trzeba kochać, szanować i być im wdzięcznym za to, ile trudu wkładają w opiekę nad nimi. Z drugiej strony, jeśli d.ziecko długo dorasta w przekonaniu, że poza światem materialnym nie ma zupełnie nic, żadnego życia duchowego, to też robi mu się krzywdę, bo później wyrasta taki skrajny materialista, który wielu rzeczy nie rozumie i często nie widzi w życiu żadnego sensu. I tak źle i tak niedobrze
Offline
Nemezis napisał:
Ej, Misia, ja nie wiem czy masz rację twierdząc, że wychowanie religijne (lub antyreligijne) d.ziecka powinno należeć wyłącznie do rodziców.
Nie uważam, żeby wyłącznie, ale już do tego większe prawa powinni mieć rodzice niż nauczycielka matematyki, która tu ewidentnie nadużyła autorytetu.
Poza tym wychowanie religijne a wychowanie religijne... Idealnie by było, gdyby dziecko (w odpowiednim wieku i stanie psychicznym) było informowane o istnieniu różnych religii, bez ukierunkowania. Czyli np w szkole na religii powinny być omawiane wszystkie religie i uświadomione, że w naszym kraju dominuje taka i taka. Ale już na pewno nie kazać dziecku bezkrytycznie wierzyć w kreacjonizm, moc bożą itp...
Offline
Problem w tym, że nie da się wychowywać nie ukierunkowując... Nawet jeśli na większość pytań dziecka będziesz odpowiadać "są różne teorie na ten temat", to dziecko i tak - przynajmniej do czasu dojrzewania - będzie przyjmowało Twój światopogląd, który jednak preferuje jedne wyjaśnienia ponad drugimi.
Offline
Tak, ale przynajmniej nie będzie mu na siłę nic wmawiane. Wiadomo, u nas jest taka religia, dziecko nie chce być wyrzutkiem, więc ku tej najbardziej się przychyla. Ale jak mu się nie wypierze mózgu doszczętnie to jest szansa. Znów podam za przykład swoją osobę, której wmawiano istnienie jednego właściwego boga itd, a jednak już jako dziecko stawiałam temu opór. No i jak zauważyliście nie wyrosłam na zagorzałą katoliczkę
Offline
Ktoś od psychologii dorastania mógłby stwierdzić, że właśnie dlatego, że karmiono Cię ideą monoteizmu zwróciłaś się silnie w okresie dojrzewania i buntu w drugą stronę W takim razie wychowując dziecko otwarcie i tolerancyjnie możemy się dorobić zagorzałego fanatyka
Offline
Misia napisał:
i jak zauważyliście nie wyrosłam na zagorzałą katoliczkę
Ale wyrosłaś na zagorzałą ateistkę a to też nie za dobrze dla Ciebie
Ja miałam w tej kwestii dużo szczęścia, bo moi rodzice nie praktykowali czegoś takiego jak "wychowanie religijne". We wczesnym d.zieciństwie nic mi nie sugerowali, nie zabierali mnie do kościoła. Dopiero kiedy zaczęłam chodzić do szkoły, gdzie były lekcje religii, tata zaczął podsuwać mi alternatywę (czyli swoje własne poglądy). Można więc powiedzieć, że poznawałam dwie rzeczy jednocześnie - religię katolicką i specyficzny światopogląd ojca A ponieważ ani jedno ani drugie do końca mnie nie przekonało, zaczęłam sama szukać odpowiedzi na nurtujące mnie pytania. Wiele z nich już znalazłam, wielu szukam do dziś, ale uważam, że jestem na najlepszej z możliwych dróg, prowadzących do duchowego rozwoju. Sam fakt, że rozwój duchowy jest priorytetem w moim życiu, to, moim zdaniem, bardzo duży sukces Zauważcie, że zarówno zagorzali katolicy jak i ateiści zwyczajnie tez rozwój olewają Katolicy (nie wszyscy oczywiście) przyjmują bezmyślnie wszystko, co im się wmawia w kościele, zaś ateiści z góry odrzucają to, co wykracza poza ramy życia w świecie materialnym. Co jest gorsze? Moim zdaniem wychodzi na jedno
Offline
Nemezis napisał:
Ale wyrosłaś na zagorzałą ateistkę a to też nie za dobrze dla Ciebie
Pozwól, że ja zdecyduję co jest dobre dla mnie.
Zagorzałą ateistką też nie jestem, ale nie jest mi potrzebny tzw rozwój duchowy. Owszem odrzucam wszystko poza tym co jest udowodnione, bo po prostu nie jest mi potrzebna wiara w dusze, garbate aniołki, reinkarnację itp. Nie będę sobie ułatwiać życia wierząc, że wszystkie przykrości, które mnie tu spotykają mają jakiś wyższy cel. Nie mają. Dla mnie jest ważne tu i teraz.
Jak Tobie jest dobrze z tym co wybrałaś to się cieszę
Offline